Przepraszam,
że tak długo nie pisałam, ale wyjechałam do dziadków naładować akumulatory i
niestety nie miałam dostępu do Internetu : )
Dzisiaj będzie o
wyznaczeniu celu, który jest jedną z najważniejszych a zarazem najtrudniejszych
rzeczy w drodze do sukcesu. Jest to bardzo ważne dla naszej przemiany. Musisz
określić co chcesz osiągnąć i w jakim
czasie np. do końca września schudnę 2 kg : )
Pamiętaj jednak, żeby
cel był możliwy do osiągnięcia. Nie zakładaj z góry rzeczy których nie jesteś w
stanie osiągnąć. Taki jasno określony cel będzie dla Ciebie tylko motywacją : )
Powiem Ci na swoim
przykładzie : ) Na początku swojej drogi chciałam tylko schudnąć, nieważne ile.
Chciałam zmienić swój wygląd i szybko widzieć efekty. Tak jak to bywa na
początku, efekty przyszły zaskakująco szybko. Aż sama się zdziwiłam, że
centymetry tak szybko uciekają. Na początku myślałam, że źle się mierzę, ale
gdy spodnie zaczęły wisieć mi na tyłku zrozumiałam, że jednak się udało. Tak
było w pierwszym miesiącu, ale później zaczęłam stawiać przed sobą wyzwania. Realne
oczywiście. Dawałam sobie dwa tygodnie na zrzucenie 2 kg, a jak mi się udawało
cieszyłam się jak dziecko : ) często kupowałam spodnie w które dopinałam się z
wielkim trudem, dając sobie miesiąc na zmieszczenie się w nie : )
Jak wiadomo apetyt
rośnie w miarę jedzenia, później chciałam chudnąć więcej i szybciej. A gdy to
się nie udawało załamywałam się. Aż po 3 miesiącach ćwiczeń i diety nadszedł
ten najgorszy moment. Wszystko się zatrzymało, waga przestała spadać a
centymetrów nie ubywało. Pomimo tego, że ćwiczyłam tak jak wcześniej i nie
zmieniłam nic w diecie. To był moment totalnego załamania : ( Nienawidziłam
diet cud, zawsze się na nich męczyłam i byłam obrażona na cały świat. Efektem
tego było zawsze zakończenie diety po 3 dniach i objadanie się wszystkim czego
brakowało mi przez te 3 dni : D
Ale gdy moja
nieszczęsna waga stanęła w miejscu na dobry miesiąc postanowiłam zrobić dietę
na kaszy jaglanej, wytrzymałam całe 5 dni. Spadło mi ok. 3 kg, które później
wróciły w postaci 2 kg, ale na szczęście waga i cm zaczęły dalej spadać : )
Szczerze, to była chyba najgorsza dieta na jakiej byłam, do dzisiaj na samą
myśl o kaszy jaglanej robi mi się niedobrze i czuję ten okropny zapach, ale nie
powiem poskutkowało : )
Któraś z Was próbowała
diety z kaszą jaglaną?
Jak Wasze cele, zostały
osiągnięte? ♥
A na koniec jeszcze dwa motywatory : )
Tylko ciężka praca i
samodyscyplina zagwarantuje Ci sukces, pamiętaj o tym : )
Ktoś powiedział Ci, że
nie dasz rady? Udowodnij mu, że potrafisz i daj z siebie 200% Nigdy nie pozwól,
żeby ktoś krytykował to co robisz : )
Ja sobie wyznaczyłam cel w połowie lipca że schudnę do jesieni 6 kg. I pochwalę się że się udało!Ale zamiast na kaszę postawiłam na książkę Ewy Chodakowskiej. Determinacja i silna wola potrafią zdziałać cuda:)
OdpowiedzUsuńAle jak zdobyć tą motywację? Ja zawsze tydzień mam zapał i potem znów to samo. Poza tym nie mam pomysłów nigdy na dietę. ;/ No i nie umiem żyć bez słodyczy ;/
OdpowiedzUsuńO motywacji pisałam kilka postów niżej :) Napisz do mnie na mail: cwiczedowiosny@gmail.com
Usuńmi najciężej jest z jedzeniem ;/ nie potrafię sobie odmówić, bo wiem, że będzie to za mną chodziło i chodziło. próbowałam się przekonać do biegania, ale prawdę mówiąc wiem, że skończy się po 200m , bo nie mam kondycji i całe bieganie szybciej mnie zirytuje, niż zachęci ;/ no a prawdę mówiąc ćwiczyłam dość długo i nie widziałam efektów i to trochę zniechęca..
OdpowiedzUsuńNo miałam to samo właśnie i to za każdym razem... ;/
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze większą motywację do ćwiczeń po.... olimpiadzie w Soczi :D Skoro Noriaki Kasai w wieku 42 lat potrafił zdobyć srebro na wielkiej skoczni, to ja potrafię zebrać się na trening w wieku 27 lat. I skoro Justyna Kowalczyk potrafiła wywalczyć złoto biegnąc ze złamaną nogą - ja potrafię zrobić ponad 100 przysiadów mając lekkie zakwasy z poprzedniego dnia ;)
OdpowiedzUsuń