Pamiętam,
że obiecałam napisać post o walce z rozstępami : ) Niestety tyle spraw mi się
pojawiło, że nie miałam kiedy do tego przysiąść, ale jutro kończę wcześniej
zajęcia. Wieczorkiem spodziewajcie się małego poradnika : ) Troszkę
cierpliwości, proszę ♥
Dzisiaj
chciałabym się z Wami podzielić pewną rzeczą, która jest nam dobrze znana –
chodzi mi o rywalizację : ) Ale taką zdrową i pomocną. My kobiety mamy to do
siebie, że lubimy ze sobą rywalizować niemalże we wszystkim.
Ostatnio
do moich treningów dołączył mój brat i od początku udzieliło nam się małe
rywalizowanie ze sobą. Jak dla mnie to świetna sprawa. Gdy ćwiczymy i ja nie
mam siły a widzę, że młody jeszcze nie pada to automatycznie dostaję dodatkową
porcję sił : ) Przecież nie mogę zmęczyć się i paść wcześniej niż on. Nie
chodzi tu tylko o to kto ma być lepszy, ale jakby to wyglądało, że osoba która
już ćwiczy sporo czasu ma mniejszą wytrzymałość niż 15 latek : ) Oczywiście to
działa w dwie strony, brat mimo ostatków sił dotrzymuje mi kroku. Wczoraj nawet
mi powiedział: „ Wiesz Martyna, jak ćwiczę to tak się lepiej czuję, mam więcej
sił i nie jestem taki zmęczony w ciągu dnia” Nawet nie wiecie jakiego miałam
banana na twarzy. Teraz to on do mnie przychodzi i wyciąga mnie wcześniej na
ćwiczenie : )
Jeżeli
chodzi o rywalizację zauważyłam też to na aerobiku. Był czas kiedy chodziłam
regularnie na zajęcia – 3 razy w tygodniu. Dziewczyny mimo tego, że nie miały
siły nie przestawały ćwiczyć i dawały z siebie 200%. Wiem coś o tym, bo sama
tak miałam. Tak było na moich początkach. Zaczęło się od ciężarków, których używałyśmy
do ćwiczeń na ręce. Zaczęłam chyba od 0.5 kg albo 0.75 kg a teraz to wydaje mi
się tak bardzo lekkie, że nie wiem jak mogłam się tym męczyć : ) Po kilku
zajęciach przerzuciłam się na 1 kg, nie ukrywam było ciężko, ale dałam radę : )
Następne były chyba 1.5 kg i na takich ćwiczyłam, byłam z siebie bardzo dumna,
bo tylko kilka dziewczyn ćwiczyło z takim obciążeniem : )
Taka
sama sytuacja była z obojętnie jakimi ćwiczeniami, chociaż nie miałam sił na
więcej powtórzeń, nie poddawałam się bo nie chciałam odpaść jako jedyna. Może
wyda Wam się to głupie, ale to motywowało mnie do ćwiczenia. I to bardzo. Nawet
instruktorka powiedziała, że na zajęciach grupowych zawsze ćwiczy się więcej,
przekracza się własne granice. W domu nie poćwiczymy tak dużo, bo mnóstwo osób
przestaje powtarzać ćwiczenie jak zaczyna boleć. Ja dzięki aerobikowi nauczyłam
się, że jak boli to trzeba jeszcze ćwiczyć a nie przerywać.
Na zakończenie mała motywacja ♥ Ćwiczcie i spełniajcie swoje marzenia ♥
A wy ćwiczycie same czy
macie kogoś do towarzystwa? Rywalizujecie z kimś czy tylko z własnymi
słabościami? : )
Ja tez kiedyś ćwiczyłam z bratem, zrobiłam taki zestaw ćwiczeń których bym w życiu nie zrobiła ćwicząc w samotności, chciałam mu pokazac kto jest lepszy ;p i przy okazji było to dla mnie miłym zaskoczeniem także fajna sprawa takie ćwiczenia w towarzystwie :)
OdpowiedzUsuńJa ćwicze z moim facetem chociqaz generalnie wole sama. Ale jak mu odpuszcze to przestanie wiec cwiczymy w tandemie
OdpowiedzUsuńćwiczę przy moim facecie, baardzooo motywuję!!! ;D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa ćwiczę z moim chłopakiem i też usiłuję z nim rywalizować, ale to niestety nie wychodzi mi na dobre, jestem sfrustrowana, że jest ode mnie dużo lepszy :(
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, kiedyś dorównasz mu kroku, a jak nie to nie zapominaj że faceci są bardziej wytrzymali niż my :) A no i mają wiecej siły :)
UsuńJa raz ćwiczę z Mamą raz z facetem i za każdym razem jest super :) Ćwiczenia z partnerem dają mega motywację !
OdpowiedzUsuńHm, nigdy o tym nie pomyślałam, może czas zacząć werbować kogoś do wspólnych ćwiczeń ;)
OdpowiedzUsuń